Około 1689 roku, niejaki Baron Valvasor, sławny w okolicy kronikarz (obecnie okolice Lubljany - Słowenia), wspomniał w swoim dziele, o siejących postrach smokach, wychodzących z głębin Ziemi przez wywierzyska i źródła w rejonie Vrhnika. Zapiski te wpadły w ręce miejscowego listonosza, Pana Hoffmana (do czasów współczesnych przetrwało tylko nazwisko), znanego ze swojego zarozumialstwa i podkreślanej przy każdej okazji wyższości nad innymi mieszkańcami okolicznych miasteczek i wiosek. Obaj Panowie, spotkali się ze sobą i przeprowadzili długą, naukową (?) dyskusję, w której, co łatwo przewidzieć, Hoffman podważył poglądy kronikarza. Stwierdził, że to co on nazywa smokami "jest niczym innym, jak tylko wydłużonymi i przypominającymi jaszczurki robakami, charakterystycznymi dla tej okolicy.
Ludzie z czasem zapomnieli o przerażających potworach z rejonu Vrhnika, aż do dnia, gdy w 1751 roku, pewien rybak - amator złowił 5 czworonożnych ryb (?!?). Podobno, gdy wyplątywał je z sieci, "piszczaly i kwiczały ludzkim głosem. Okoliczni mieszkańcy, znając dobrze wspomnianego rybaka, a raczej jego "pociąg" do kieliszka, odłożyli te opowieści między bajki.

Dziś możemy być pewni, że w obu przypadkach, smoków (i/lub jaszczurkowatych robaków) oraz "ludzkich rybek", mamy do czynienia z jednym, super - ciekawym organizmem: Proteus anguinus (Proteus spelaeus).

Choć na to nie wygląda, Proteus anguinus (Proteus spelaeus) jest płazem. Posiada dużo cech wspólnych z salamandrami, a jego przodków należy szukać parę ładnych milionów lat temu. Obecnie (z małymi wyjątkami), żyje tylko na obszarze tzw. dynarskiego Krasu. Pojedyncze występowania tego organizmu, odnotowano w Górach Hartz (Niemcy), okolicach miejscowości Moulis (Francja) i w Grocie Oliera (Włochy).

Inna, spotykana nazwa odmieńca jaskiniowego - Olm, tłumaczona jest jako "biała salamandra" lub "rybka o ludzkiej skórze (ludzka rybka)". Rzeczywiście, Proteus przypomina pokrojem swojego ciała salamandrę, a rózowy u niektórych gatunków kolor skóry, może przypominać skórę ludzką (na dodatek, ma przecież ręce i nogi !).
Odmieniec jest zupełnie ślepy, choć czasami u osobników żyjących przy otworach jaskiń, rozwijają się oczy szczątkowe (pozostałość po typowo lądowych przodkach), które później zarastają skórą. Jest też prawie przezroczysty (skóra bez pigmentu), gdy rozwój osobniczy następuje w głębszych partiach jaskiń, a bladoróżowy, gdy rozwój odbywa się w strefach z okresowy dopływem światła. Średnio żyją około 40 lat, choć czasami pojedyncze osobniki mogą dożywać do 100 lat.

Proteus wprost genialnie przystosował się do trudnych warunków życia, jakie roztacza przed nim zimna i ciemna jaskinia. Maksymalnie osiąga 25 cm długości, licząc razem z płaskim ogonem, zaopatrzonym w płetwę, która umożliwia mu swobodne pływanie. Może przemieszczać się także dzięki ruchom kończyń, przednich z trzema palcami i tylnych z dwoma. Całe ciało odmieńca służy mu do odbioru różnych bodźców zewnętrznych. Zwierzęta te, odczuwają doskonale nawet niewielkie drgania i słabe prądy wody, co umożliwia im bezbłędną orientację w zupełnych ciemnościach i labiryntach korytarzy jaskiń. Prawa i lewa, boczna część ciała, przystosowana jest do oddychania (tzw. oddychanie przez skóre). Dodatkowo posiada proste płuca, którymi mogą oddychać przebywając czasowo poza środowiskiem wodnym. Wiekszą część życia, pobieranie tlenu odbywa sie za pomocą trzech par skrzeli zewnętrznych, znajdujących się z tyłu głowy. Charakterystyczny jaskrawo-czerwony kolor wskazuje, że są to dobrze ukrwione organy.

Proteus anguinus (Proteus spelaeus) odżywia się drobnym planktonem, nie gardzi także larwami owadów i innymi mikroskopijnymi organizmami. Dość często spotykany jest u tego gatunku kanibalizm. Próbując usprawiedliwić ten okrutny z naszego punktu widzenia zwyczaj, trzeba dodać, że zjadają one tylko bardzo młode i/lub chore osobniki (bo nie wiadomo co z takiego wyrośnie?). Jak ktoś był w jaskini to wie, że "menu" odmieńców nie jest zbyt wyszukane i obfite. Kolejnym przystosowaniem Proteusa może być fakt, że zwierzę to, potrafi obejść się bez jedzenia przez 6 lat (!!!). W tym miejscu, proponuję zapisać ten wynik do Księgi Rekordów Guinessa.
Właściwie Proteus anguinus (Proteus spelaeus), nie ma naturalnych wrogów. Jedynym, bezlitosnym i najgroźniejszym ze wszystkich jest Człowiek.